Cholesterol - czy naprawdę jest się czego bać?


Powszechny, niemal paniczny strach przed wysokim cholesterolem i nasyconymi tłuszczami trwa już około 50 lat i na dobre zadomowił się w świadomości ludzi. Mają one rzekomo być przyczyną rozwoju chorób serca. Ta błędna teoria, nie znajdująca z resztą obecnie żadnego potwierdzenia w badaniach naukowych, zepchnęła społeczeństwo na ścieżkę niskotłuszczowej, wysokowęglowodanowej, przetworzonej żywności zawierającej szczątkowe ilości składników odżywczych tak niezbędnych dla naszego zdrowia. Według wielu specjalistów z dziedziny medycyny i dietetyki wpłynęło to na olbrzymi, powszechny kryzys zdrowotny. 

Sally Fallon z organizacji Weston A. Price Foundation wskazuje tą właśnie zmianę w codziennej diecie jako główną przyczynę epidemii alergii, astmy, problemów w nauce i zaburzeń zachowania u dzieci. Taką niskotłuszczową dietę poleca się również kobietom w ciąży i kobietom karmiącym. Za to małym dzieciom ogranicza się często jaja i masło, którego zdrowe właściwości opisałam w osobnym artykule. Te braki odbijają się negatywnie na późniejszym zdrowiu dzieci. 
Odkąd Ancel Keys ogłosił swoją hipotezę, ustalano coraz to niższe "normy" stężenia cholesterolu we krwi - zaczynając od 250 mg/dl aż do 100 mg/dl. Robiono tak, gdyż praktyka nie zgadzała się z niepopartą naukowo teorią. Problem polegał na tym, że gdyby jednak przyjrzeć się danym statystycznym, pokazują one, że połowa ludzi przechodzących zawał serca ma niski poziom cholesterolu. Przez kilkadziesiąt lat brano hipotezę Keys'a za jedyną właściwą, podczas gdyby wrócić się do literatury medycznej, nie znajdzie się tam badawczego potwierdzenia tej teorii.

Jakie są konsekwencje obniżania poziomu cholesterolu?

Zbyt niski poziom cholesterolu może powodować zmniejszenie wydajności fizycznej i psychicznej a nawet przyczynić się do rozwoju zmian nowotworowych. Niskie stężenie cholesterolu we krwi osłabia czynność komórek i układu odpornościowego, destabilizuje gospodarkę białkową, hormonalną, elektrolitową i mineralną organizmu.  
Wśród skutków niskocholesterolowej diety na mózg wymienia się m.i. zwiększone ryzyko rozwoju demencji, choroby Parkinsona, pogorszenie pamięci, rozwój stanów depresyjnych.

Dodatkowo trzeba mieć na uwadze to, że ograniczając pokarmy takie jak mięso, masło, jaja, jednocześnie naturalnie zwiększamy ilość spożywanych węglowodanów, w najlepszym przypadku w postaci zbóż a w najgorszym wysoko przetworzonej żywności kryjącej się często również w produktach opisanych jako pseudo-zdrowe. Wysoki poziom węglowodanów w diecie znów rozregulowuje gospodarkę hormonalną i sprzyja rozwojowi chorób immunologicznych takich jak np. choroba Hashimoto czy, jak w moim przypadku, Zespół policystycznych jajników. Ale o skutkach wysokowęglowodanowej diety napiszę osobno więcej w innym artykule, gdyż jest to niezwykle ważny temat.  


Wszystkim znającym język angielski polecam obejrzenie fragmentu filmu "Fat Head", który pięknie pokazuje i tłumaczy cały problem związany ze złym nastawieniem do cholesterolu i jego konsekwencjach zdrowotnych.




P.S.  (Mimo przedstawionych w filmie ważnych treści zdecydowanie nie popieram umniejszania przez autora szkodliwości spożywania jedzenia w sieciach fast-foodowych. Trzeba pamiętać że film ten został nakręcony w nieco żartobliwej nucie jako odpowiedź na film "Super Size Me" z 2004, który skupia się na krytyce fast-foodów podając za przyczynę ich złego działania na zdrowie autora właśnie wysoki cholesterol w hamburgerach, podczas gdy autor przy okazji hamburgerów zamawiał olbrzymie ilości lodów, napojów słodzonych i desery (węglowodany!) serwowane w tej sieci fast-foodów)



http://cholesterol.pl
http://www.extremehealthradio.com/42
http://www.westonaprice.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz